Asset Publisher Asset Publisher

Syzyfowa praca.

Piękny teren, kiedyś były tam łąki i pola a wśród nich kilkunastohektarowa kępa lasu, nieopodal jezioro. Rozrastające się miasto coraz ekspansywniej zajmuje nowe tereny, na polach i łąkach powstają kolejne bloki i osiedla , niewielki fragment lasu zostaje wchłonięty przez miasto. Las który powinien być dla okolicznych mieszkańców miejscem wypoczynku i rekreacji staje się jednym wielkim śmietniskiem.

Niestety opisywana sytuacja nie jest pojedynczym przypadkiem. Mimo ciągłego sprzątania las tonie w śmieciach. Paradoksalnie najgorsza sytuacja jest w lasach, które leżą w mieście lub na jego obrzeżach – niechlubnym przykładem jest las  przy ulicy Porannej w olsztyńskim Gutkowie.

„Dzień dobry, dzwonię w sprawie lasu przy ulicy Porannej”. Odbierając taki telefon wiemy od razu o co chodzi – znów ktoś wyrzuciła do lasu stertę śmieci, mieszkańcy dzwonią z pretensjami. Leśniczy wysyła na miejsce pracowników którzy sprzątają: butelki, opony, części samochodowe, stare zabawki, śmieci z gospodarstw domowych. Wymieniać można długo.  Ostatnio trafiła się nawet sztuczna choinka – widocznie w lesie za mało jest drzew, trzeba dorzucić jeszcze sztuczne. Po kilku godzinach ciężkiej pracy las w końcu zaczyna przypominać las. Mija miesiąc, może dwa i znów odbieramy telefon „Dzień dobry, dzwonię w sprawie lasu przy ulicy Porannej …” i wszystko zaczyna się od nowa.

Iskierka nadziei.

„Dzień dobry, dzwonię w sprawie lasu przy ulicy Porannej, chcielibyśmy go posprzątać” Tak, takie telefony też się zdarzają.  Są na szczęście ludzie którzy zamiast narzekać chcą wziąć sprawy w swoje ręce i zadbać o „swój kawałek lasu”. Tak też było w ubiegłym tygodniu, grupa młodych ludzi pasjonujących się surviwalem leśnym zakasała rękawy i wspólnie z pracownikami Nadleśnictwa Kudypy podjęła się wyzwania uprzątnięcia kilkunastu hektarów lasu. Przez kilka godzin 20-osobowa ekipa staranie przeczesywała kolejne fragmenty drzewostanu, a worki rwały się pod ciężarem zebranych butelek i innych odpadów.

Można śmiecić  bo leśnicy i tak posprzątają.

Zebranych śmieci było tak dużo, że leśniczy nie był w stanie od razu zabrać ich do kontenera.  Kilkadziesiąt worków i wielkogabarytowe „znaleziska” zostały złożone w jednym miejscu, skąd następnego dnia miały zostać zabrane. Wielkie było zdziwienie leśniczego gdy przyjechał po śmieci a na miejscu okazało się, że sterta odpadków znacznie się powiększyła.  Widać w nocy ktoś postanowił zrobić porządki również na swojej posesji i wesprzeć naszą akcję dorzucając coś od siebie. Przecież leśnicy i tak posprzątają, kilka opon, zderzak samochodowy i inne graty nie zrobią już różnicy. Chyba powinniśmy podziękować, że śmieci nie trafiły do lasu, a ktoś wspaniałomyślnie postanowił dorzucić je do już zebranych.

Nasz las

Kilka lat temu w opisywanym lesie rozbrzmiała piła motorowa. Tradycyjnie do Nadleśnictwa zaczęły dzwonić telefony „ Ale jak to, co wy tam robicie, to nasz las, nie pozwolimy go wyciąć ….” Reakcja mieszkańców była bardzo emocjonalna, wszyscy identyfikowali się z „ulubionym miejscem”.  Na szczęcie lasu nikt nie zamierzał i nie zamierza wycinać, usuwano jedynie suche drzewa, które mogły stanowić niebezpieczeństwo dla przebywających tam licznie ludzi. Ta silna reakcja mieszkańców utwierdziła nas w przekonaniu, ze ten kawałek terenu jest dla nich naprawdę cenny.  Ale czy naprawdę tak jest? Niestety nie widać tego w codziennym życiu, są wśród mieszkańców osoby, które niszczą ten teren notorycznie zaśmiecając las. Sztuczna choinka nie przyjechała do Gutkowa z Jarot, trafiła do lasu z jednego z okolicznych mieszkań.

Razem możemy więcej.

Zwracamy się do mieszkańców osiedla Gutkowo z prośbą – wspólnie zadbajmy o nasz wspólny las.  Może idąc następnym razem z psem na spacer zabierzecie ze sobą worek i zbierzecie kilka „pamiątek” po mniej kulturalnej części osiedla? Razem łatwiej uda nam się utrzymać porządek.

Bardzo serdecznie dziękujemy grupie, która z ogromnym zaangażowaniem sprzątała las w okolicach ul. Porannej w Olsztynie.